Podczas gdy w mainstreamowych mediach trwa zmasowany atak na
Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe, prezes zarzdu jednej z
największych kas w Polsce – SKOK Wołomin zapewnia, że klientów przybywa,
a ich pieniądze są dobrze zabezpieczone.
SKOK Wołomin to obecnie druga największa tego typu instytucja w Polsce.
Jak wynika z iformacji serwisu newseria.pl Kasa notuje zyski i chwali
się bardzo niskim udziałem przeterminowanych pożyczek i kredytów. Do
końca maja Kasa zarobiła 32 mln zł, czyli ponad 70 proc. zysku za cały
2012 r. Po intensywnej rozbudowie sieci w ubiegłym roku, SKOK Wołomin zapowiada otwarcia kolejnych oddziałów.
– Biznes kręci się bardzo dobrze. Na koniec maja osiągnęliśmy wynik
32 mln złotych netto. Mamy bardzo niski wskaźnik pożyczek
przeterminowanych. Firma rozwija się bardzo dobrze i ma bardzo dobre
wyniki – tłumaczy w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Mariusz Gazda, prezes zarządu SKOK Wołomin.
Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa w Wołominie powstała
niezależnie i bez wsparcia z zewnątrz. Dziś obsługuje już ponad 70 tys.
klientów – w tym 3 tys. nowych, którzy zapisali się w tym roku – i ma
ponad 100 placówek w całym kraju. Jest jednym z największych
pracodawców w powiecie wołomińskim. Łącznie zatrudnia ok. 340
osób. Mariusz Gazda twierdzi, że pojawiająca się ostatnio krytyka
SKOK-ów jest niesprawiedliwa i wyjaśnia podstawowe różnice w
funkcjonowaniu banków i SKOK-ów.
– Banki mają klientów anonimowych z ulicy. My mamy naszych członków,
którzy są współwłaścicielami, których znamy, których znają nasi
pracownicy, którzy się nawzajem znają. Taka odpowiedzialność nieformalna
przed sąsiadem jest znacznie większa niż formalna przy podpisaniu
weksla – tłumaczy prezes zarządu SKOK Wołomin.
źródło: Niezależna.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz