środa, 13 listopada 2013

Arabia Saudyjska to pralnia brudnych pieniędzy?

Tyle słyszymy o Arabii Saudyjskiej, jakiż to piękny i bezpieczny kraj, w którym kwitnie demokracja. I jeszcze co? Takie można odnieść wrażenie kiedy ogląda się newsy, emitowane w środkach masowego przekazu. Uważnie, selektywnie dobierane informacje, byleby nie wywołać reakcji w widzu. Widz nie ma prawa do refleksji, tempo przekazywania informacji jest tak duże, że nie ma na nic czasu.
A po chwili pozostaje już pustka, jeśli oczywiście konsument nie wciśnie na pilocie czerwonego przycisku. Dziś co raz trudniej jest wyłączyć wielki ekran, z którego sączy się trucizna do naszych umysłów. A wracając do Arabii Saudyjskiej to czy zwykły zjadacz chleba ma świadomość, że Arabia Saudyjska to jedna wielka pralnia brudnych pieniędzy? Zacytują kolejny fragment z książki Johna Perkinsona - Hitman.

 "W 1974 roku dyplomata z Arabii Saudyjskiej pokazał mi zdjęcia stolicy swojego kraju, Rijadu. Zaintrygowało mnie jedno z nich przedstawiające stado kóz rozgrzebujące stosy śmieci zalegające przed budynkiem rządowym. Zapytałem o nie, a odpowiedź mnie zszokowała. Okazało się, że kozy te stanowią główny system
oczyszczania miasta.
- Żaden szanujący się Saudyjczyk nie będzie zbierał śmieci
- powiedział dyplomata. - Zostawiamy je zwierzętom.
Kozy w stolicy najpotężniejszego na świecie naftowego królestwa!
To wydawało się nieprawdopodobne." - John Perkins - Hitman czyli wyznania ekonomisty od brudnej roboty.

Czyżby prawdą było stwierdzenie, że Arabowie to brudasy? Żaden szanujący się Saudyjczyk nie będzie zbierał śmieci, bo ma od tego klasę niższą przywożoną w kontenerach do niewolniczej pracy. Ciekawe, że w żadnej telewizji informacyjnej nie znajdziemy na ten wzmianki. Dziwny jest ten świat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz