sobota, 2 listopada 2013

Czy KNF naraża Polaków na ubóstwo?

Przeczytałam artykuł w tygodniku Sieci autorstwa Macieja Pawlickiego. Jestem przerażona tym co robi z nami Komisja Nadzoru Finansowego, nie zdawałam sobie sprawy, że instytucja, która powinna mnie chronić działa przeciw wolności obywatelskiej. Czyżby urzędnicy utrzymywani przez nas podatników starali się wspierać banki i korporacje?


 Czy to znaczy, że tak upadliśmy, że nawet nie można o nas mówić jak o trzecim świecie? Czy lewactwo wspierane przez islam w taki również sposób stara się niszczyć chrześcijaństwo? To jest degrengolada, to jest zaparcie się wszelkim ideałom. Panie Kwaśniak, czy Pana celem jest rozmontowanie systemu finansowego Polski? Czy chroniąc banki, a nie ludzi nabitych przez nie w butelkę, czyli oszukanych, w ten sposób szykuje Pan dla siebie ciepło posadkę w którymś z nich. Panie Kwaśniak, będziemy od dziś Panu patrzeć na ręce, a jeśli sądzi Pan, że arogancja, która przez Pana działanie przebija ochroni Pana, to już byli tacy, co tak sądzili. Panie Kwaśniak, umie Pan sobie spojrzeć w twarz?

Przeczytajcie fragment artykułu autorstwa Macieja Pawlickiego opublikowanego w Siecie:
"Kilkanaście dni temu państwowa Komisja Nadzoru Finansowego orzekła, że powrotne przewalutowanie kredytów udzielanych Polakom we frankach szwajcarskich jest niedopuszczalne, gdyż "naraziłoby banki na 40-50 mld strat". Nie skomentowała więc Komisja faktu, że polski sąd uznał wadliwość zawieranych umów, ich niezgodność z prawem polskim i unijnym. Nie skomentowała podobnych wyroków w kilku krajach Europy. Nie potępiła banków, które zawarły w umowach nielegalne klauzule, a tym samym oszukały 700 tys swych polskich klientów i naraziły ich na ogromne straty. Komisja Nadzoru finansowego nie stanęła  w obronie 700 tysięcy polskich rodzin, ale w obronie kilkunastu zagranicznych banków, które te polskie rodziny oszukały. Trudno o bardziej wyrazisty przykład, po czyjej stronie stoi owa rządowa Komisja Nadzoru Spokojnego Strzyżenia Baranów.

Przez lata nie zauważyła szwindli Amber Gold, a teraz pośpiesznie i gorliwie zatrzęsła się z oburzenia, że banki miałyby "stracić" miliardy. Fakt, że tak naprawdę te miliardy straciło kilka milionów Polaków nabitych we frankowe kredyty, jest bez znaczenia. Niech plują krwią i po latach spłacania spłacają sumy dwukrotnie większe, niż pożyczyli. KNF wydała więc swoistą instrukcję polskim sądom, by zagraniczne banki z setek miliardów zysku, jaki na Polakach zrobiły, także z części, będącej w istocie zbójeckim łupem - nie musiały oddawać ani grosza.

Jakże daleko do działań węgierskiego rządu Viktora Orbana, który stanął w obronie tak samo nabitych w butelkę Węgrów, który działa i mówi jasno: "Nie jesteśmy i nie będziemy sługusami banków i korporacji (...), nie uznajemy prawa do kolonizacji".

Godna podziwu jest determinacja i skuteczność Orbana, ale najciekawsza w jego gruntownej naprawie państwa jest identyfikacja głównego pola bitwy o wolność i dobrobyt Węgrów. Zmagających się z postkomunistycznym układem, nową kastą obrosłych profitami cwaniaczków, z obyczajowymi wariactwami lewackich ekstremistów, głównego przeciwnika wolnych, silnych i godnie żyjących Węgrów rozpoznał Orban w aroganckich zagranicznych bankach i korporacjach. Tych, które akceptują reguły i szanują Węgrów - zaprasza z otwartymi ramionami. Ale tych którzy chcą nadal strzyc Węgrów jak barany, traktować jak niewolników - Victor Orban stanowczo wyprasza."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz